Zdrowe, mądre i świadome odżywianie, od czego zacząć?

Od czego zacząć? Bardzo dobre pytanie. Udzielę na nie odpowiedzi opierając się na własnym doświadczeniu. Od razu uprzedzam, jest to mój punkt widzenia na temat odżywiania się.

Według mnie do dokonania zmiany, prawdziwej zmiany w sposobie odżywiania, potrzebny jest odpowiedni poziom świadomości. Jak kto osiągnie ten poziom to już jest sprawa indywidualna. W jednych zaskoczy coś po przeczytaniu książki, artykuły lub takiego bloga jak ten, w innych po obejrzeniu jakiegoś materiału filmowego a jeszcze w innych decyzja o zmianach będzie dojrzewać latami. W pozostałych nic nie zaskoczy. W moim i mojej Narzeczony przypadku nie pamiętam od czego to się zaczęło ale postanowiliśmy zmienić nasze życie w jednej chwili.

Podstawą wszystkich zmian w Twoim życiu jest Twój umysł. W nim musi zajść największa zmiana. Umysł jest kluczem do wszystkiego.

Jednym z impulsów, w naszym przypadku było to, jak oszukują producenci „pożywienia”. Producentom produkującym masowo jedzenie, nawet te ekologiczne, nie pożywienie, czy żywność tylko jedzenie, bo z życiem to nie ma nic wspólnego, nie zależy na Twoim zdrowiu, mają to głęboko w dupie. Jedzenie, bo te substytuty pożywienia służą tylko do zjedzenia, zaspokojenia głodu i zmysłów, nic więcej. Producentów jedzenia obowiązują takie sama prawa ekonomi jak każdy inny przemysł, produkują jak najtaniej i jak najszybciej, aby mogli sprzedać to równie szybko no i oczywiście z zyskiem. Dla nich liczy się tylko zysk! Odbija się to na jakości użytych składników jak i na całym procesie produkcji, do którego wykorzystywana jest cała masa chemii, konserwantów, ulepszaczy, wypychaczy i zamienników. Produkt musi być smaczny, apetycznie wyglądający, ładnie pachnący, musi przetrwać na sklepowej półce jak najdłużej, żeby przynosił jak najmniej strat i musi być ładnie zapakowany, żebyś dał się na niego złapać! Jak myślisz jak to wszystko osiągnąć? Kupujesz jakiś produkt od wielu lat i ma ten sam, niezmienny dobry smak i zapach. Jak to możliwe? Inny przykład, weźmy taka czekolada. Prawdziwa, zdrowa i dobra czekolada powinna mieć w składzie, masę kakaową, masło kakaowe i cukier, oczywiście najlepiej nierafinowany trzcinowy lub nierafinowany palmowy i to wszystko! Sprawdź sobie skład pierwszej lepszej czekolady ze sklepu. Zdziwiony? Nie czujesz się oszukany? Po co w niej wszystkie te dodatki? Po co lecytyna sojowa? Po co olej roślinny? Po co mleko w proszku?Po co są tam aromaty? Jest to przykład tego jak producenci zastępują drogie składniki tańszymi zamiennikami. Pewnie powiesz, że dzięki temu czekolada jest tańsza. Jeżeli zależy Ci na cenie a nie na Twoim zdrowiu to nie mam więcej pytań! Następny przykład to, już wspomniana przeze mnie wcześniej maślanka. Próbowałem kiedyś znaleźć w zwyczajnym sklepie prawdziwą maślankę, która w składzie miałaby tylko maślankę i wiesz co? W tym miejscu powiem Ci, bo może nie wiesz ale maślanka to pozostałość po produkcji masła, tak zwana serwatka. Czyli po ubiciu kwaśnej śmietany, gdy już zbiją się cząsteczki tłuszczu w masło, pozostaje płyn, maślanka, naturalna, czysta, bez żadnych dodatków! Nie udało mi się takiej znaleźć, mało tego, ciężko znaleźć maślankę która w ogóle zawiera maślankę! Dla mnie jest to nie do pomyślenia, że sprzedawany jest produkt o nazwie, dajmy na to „Naturalna Maślanka” a nie ma w nim ani jednego procenta maślanki! Jest praktycznie wszystko, tylko nie maślanka. Jest skrobia modyfikowana, jest mleko pasteryzowane, jest śmietana pasteryzowana, jest mleko w proszku, są bakterie mlekowe, są nawet białka mleka i pewnie znalazłoby się coś jeszcze ale nie ma maślanki w maślance! Jak to możliwe ku***, ciśnie się na usta! Takich przykładów można byłoby mnożyć wiele. Jest to nie do pomyślenia jak nas oszukują! Konsumenci tak zaufali producentom, że przestali czytać etykiety produktów, przestali zwracać uwagę na to co dodaje się do tych substytutów pożywienia. Innym zależy tylko na tym, żeby było jak najtaniej, żeby można było kupić więcej a połowę z tego i tak wywalą, bo nie dadzą rady tego przejeść. Czasami ktoś przeczyta etykietę produktu, ale stwierdzi, że skoro to wszystko tam jest to musi tak być i nie ma w tym nic złego! Ręce opadają! Ludzie żyją w przeświadczeniu, że jeżeli coś jest oficjalnie sprzedawane to nie jest szkodliwe. Błąd! Jest to sprzedawane tylko dlatego, że pozwala na to prawo a prawo nie rzadko opiera się na badaniach sprzed kilkunastu lat! Coraz częściej słyszy się, że jednak jakaś substancja szkodzi naszemu zdrowi, mimo, że wykorzystywana jest w przemyślę od wielu lat a Ty od wielu lat ją spożywasz, a tu proszę jednak szkodzi! Ha! Cukier kiedyś krzepił, teraz powoduje otyłość i zabija, aspartam kiedyś nieszkodliwy teraz odkłada Ci się w mózgu i powoduje raka itd. Ciekaw jesteś ile jeszcze jest takich substancji? Ja Ci powiem, pewnie się zdziwisz ale wszystkie! Wszystkie substancje, witaminy, minerały i co tam jeszcze można sztucznie stworzyć, wyizolować, oczyścić i wyekstrahować w laboratoriach za pomocą chemii są szkodliwe! Pewnie powiesz, że po raz kolejny dramatyzuje. Często napotykaną bzdurą, w internecie i nie tylko, jest artykuł o tym, że wszystko składa się z chemii! Spotkałeś się z nim kiedyś? Perfidnie okłamuję się nim ludzi, że jabłko, truskawka, marchewka, burak, cebula itd. składają się z tych samych związków chemicznych które dodawane są do jedzenia w różnych celach. Ten kto wymyślił ten artykuł ma chyba nie po kolei w głowie. Nie wziął chyba pod uwagę tego, że wszystkie związki chemiczne zawarte w owocach, warzywach i ziarnach, naturalnie tam występują, są we właściwym miejscu i we właściwym czasie! Tworzą ze sobą jedną kompletną całość, wszystkie do siebie pasują, tak jak ułożyła je natura! To jest zdrowe! To ma energie i żyje!  Wszystkie związki chemiczne dodawane do jedzenia są sztucznie stworzone w laboratoriach! Chociażby napisane było na etykiecie, że jakaś substancja jest naturalna lub ekologiczna! Bzdura! Jest tworzona w laboratoriach, więc nie może być zdrowa! To tak jakby wziąć człowieka, uśmiercić go, pokroić na kawałki, napromieniować, potraktować jakimś rozpuszczalnikiem, z powrotem złożyć w całość, zamieniając przy tym miejsce narządów i ogłosić, że stworzyło się człowieka! Tak właśnie wygląda tworzenie związków chemicznych w laboratoriach. Mogą wyglądać podobnie jak te naturalne ale nie mają takich samych właściwości, cząsteczki w nich są inaczej poukładane, są martwe, nie posiadają energii! Najbardziej rozbawił mnie komentarz technika żywności z wykształcenia pod jednym z takich artykułów. Napisał że według niego i według powszechnie uznawanych badań naukowych są to te same związki chemiczne, całkowicie nieszkodliwe. Napisał, że syntetyczny konserwant benzoesan sodu nie jest szkodliwy, że benzoesan sodu w dużej ilości naturalnie występuję w czarnych jagodach. „Naturalnie występuje” jest to słowo klucz. Zapomniał dodać pan technik, że razem z benzoesanem w jagodach występują inne substancje, które wzajemnie się uzupełniają i tworzą jedną NATURALNĄ całość. Taki technik przekonuję ludzi, że taki konserwant dodany do przetworzonego jedzenia to, to samo co jagoda! Litości! Zapomniał też, dodać, że te jego badania naukowe, często sponsorowane są przez firmy spożywcze które daną substancje używają. Czy są to wiarygodne badania? Odpowiedz sobie sam. Przytoczę tutaj świeży przykład. Niedawno widziałem artykuł o tym, że duży koncern spożywczy sponsorował badania nad białym nalotem na czekoladzie. Czy jest szkodliwy czy nie jest! Rozumiesz? Koncern który sam produkuje czekoladę, sponsoruje badania które mają stwierdzić, czy biały nalot na czekoladzie jest szkodliwy czy nie! Jak myślicie jakie były wyniki? Oczywiście! Przecież gdyby okazało się, że biały nalot na czekoladzie szkodzi to musiałby wycofać chyba wszystkie czekolady ze sprzedaży, ludzie zaczęliby zgłaszać reklamacje, zaczęłyby się pozwy sądowe itd. Oczywiście nie zaprzeczam, że tak nie jest, może biały nalot na czekoladzie to nic złego. Chcę tylko pokazać do jakich absurdalnych sytuacji dochodzi. Dla mnie i mojej Narzeczony był to jeden z powodów, żeby zacząć zdrowo się odżywiać, zacząć dokładnie sprawdzać co się kupuje i przestać dawać się oszukiwać!

Teraz kilka prostych wskazówek. Wszystkie zmiany jakie tutaj opiszę, najlepiej przeprowadzić w tym samym czasie, w krótkim czasie. Nie ma co się zastanawiać, iść na kompromisy, przekładać na jutro. Z takim podejściem nie uda Ci się zmienić sposobu odżywiania. Odrzucasz całe gówniane jedzenie w jednym momencie. Szukasz, czytasz, zmieniasz życie. Przypomnę Ci, że podstawą takiej zmiany jest Twoja świadomość i silna wola. W tym miejscu musisz dokonać wyboru. 

Żeby mówić o prawdziwym zdrowym odżywianiu, na pewno będziesz musiał:

Odstawić wszystkie produkty z białej, oczyszczonej mąki, nawet tej ekologicznej! Mowa tutaj o najniższych typach. Chleby, chlebki, bułki, bułeczki, ciasta, ciasteczka, makarony i całą resztę o której zapomniałem. Biała mąka posiada małe wartości odżywcze, składa się praktycznie z samej skrobi i glutenu. Produkty z białej mąki są najczęstszą przyczyną tycia, dlatego, że biała mąka nie jest pełnowartościowa. Pozbawiona jest składników które wspólnie tworzą kompletną całość. Kupne pieczywo z dużych sklepów wypiekane jest na miejscu z gotowych, głęboko mrożonych ciast z dodatkiem konserwantów, aromatów, środków spulchniających, wypełniaczy itd. Myślisz, że są tam drożdże, że jest tam zakwas? Małe piekarnie też oszukują, mniej lub bardziej świadomie. Dajmy na to taki cukiernik, cukiernik który od urodzenia ma wpajane złe nawyki żywnościowe, dla niego użycie margaryny zamiast masła lub białego cukru nie będzie niczym złym. Dla niego będzie dobre, zdrowe i przede wszystkim smaczne, bo zrobione samemu. Niestety prawda jest taka, że nie będzie to zdrowe. W tym tkwi problem. Razem z Narzeczoną w pierwszej kolejności zaczęliśmy eliminować produkty z białej mąki, wszystkie po kolei. Na samym początku zrobiliśmy sobie przerwę, około trzy miesiące, od wszystkich produktów z glutenem. Po tej przerwie zostaliśmy przy razowych produktach zbożowych. Niestety kupne razowe pieczywo budziło nasze wątpliwości. Zaczęliśmy więc, piec pieczywo sami. Proponuje zrezygnować także z kupnych makaronów razowych. Pomimo tego, że są lepsze od makaronów z białej mąki to dość szybko się psują i wietrzeją, nawet jak tego nie widać a na opakowaniu jest roczna data przydatności. Po zrobieniu sobie przerwy od glutenu i zrezygnowaniu z produktów z białej mąki, schudliśmy oboje, w przeciągu trzech miesięcy, ja około 10 kg, Ona trochę więcej. Nabraliśmy właściwej, zdrowej wagi którą bez najmniejszego wysiłku teraz utrzymujemy. Oczywiście miało na to wpływ, nie tylko odstawienie białej mąki, bo w tym czasie dokonaliśmy wielu zmian w naszym odżywianiu. Jak jesteśmy już przy węglowodanach to muszę poruszyć kwestię diety nisko węglowodanowej. Według mnie to kompletna bzdura, ponieważ pełnowartościowe węglowodany zawarte w świeżych warzywach, ziarnach, kaszach oraz w mąkach razowych nie tuczą! Są zdrowe i potrzebne organizmowi! Najniższym typem mąki, według mnie, na który możemy sobie pozwolić przy przygotowaniu pożywienia to, typ 700-750, tak zwana mąka chlebowa. Mąki o tym typie należy używać jak najrzadziej, lepiej używać mąk razowych lub mniej oczyszczonych. Zaletą zaprzestanie kupowania pieczywa w sklepie i wypiekanie go samemu, oczywiście z dobrych ekologicznych mąk, jest to, że nie robi się tego codziennie, przez to przestaje się jadać pieczywo w nadmiarze. Zastępujesz pieczywo zdrowszymi kaszami i ziarnami. Jeden bochenek chleba starcza nam na kilka dni. Wypiekamy średnio jeden bochenek chleba tygodniowo lub rzadziej. Nie żartuję, jeden bochenek chleba! A Ty ile chleba i bułek spożywasz teraz?

Zrezygnować z kupnych przetworzonych produktów, najlepiej nawet z tych ekologicznych. Zapytasz mnie dlaczego? Dlatego, że takie produkty powstają taśmowo. Podczas produkcji, procesy przetwarzania niszczą strukturę pożywienia, przestawiają cząsteczki, przez co taki pokarm staje się martwy. Zawiera dużo mniej wartości odżywczych. Czy taki keczup zamknięty na rok w plastikowej butelce, może być zdrowy? Oczywiście, że nie! Pomijając już to, że zawiera konserwanty i inne chemiczne dodatki. Wiesz, że w dwóch łyżkach stołowych keczupy znajduje się jedna łyżka stołowa cukru? No właśnie. To nie jest zdrowe i pożywne. Pokarm to nie tylko, węglowodany, białka, tłuszcze, cukry, minerały itd. Chociaż są bardzo ważne, ale oczywiście tylko te z dobrego, świeżego pożywienia. Pokarm to również  energia życiowa która wraz z pożywianiem zostaje przekazana Tobie. Im bardziej pożywienie przetworzymy i dłużej będziemy przechowywać tym więcej energii utraci. Nie rozumiem osób które są wegetarianami lub weganami, twierdzą że zdrowo się odżywiają i propagują zdrowe odżywiania a przygotowując swoje posiłki bazują na produktach typu, mleko sojowe z kartonu, mleko migdałowe z kartonu, mleko kokosowe z kartonu, gotowe tofu z plastikowego opakowania, gotowe pasty, ekologiczne kostki rosołowe, gotowe kotlety sojowe i tak dalej i tak dalej. Rozumiem, że jest to ułatwienie ale nie tędy droga do zdrowego odżywiania. Są to produkty przetworzone i często zawierają chemie, tą samą co produkty nieekologiczne. Rozumiesz o co mi chodzi? Nie daj się na to nabrać!

Zrezygnować ze wszystkich kupnych słodyczy, słonych przekąsek, sucharków, wafli ryżowych, ekspandowanych ziaren i tak dalej, nawet tych ekologicznych. Zawierają często biały cukier, syrop glukozowo-fruktozowy, słodziki, tłuszcze, sól i wiele wiele więcej. Są przetworzone, nic nie warte i martwe. Wiesz, że dla producentów jedzenia nawet biały cukier stał się już za drogi? Dlatego zaczęli zastępować go tańszym syropem glukozowo-fruktozowym.

Wymienić białą, oczyszczoną sól kuchenną na nieoczyszczoną sól himalajską, sól kamienną lub sól morską, najlepiej jak będą ekologiczne. Zwykła sól kuchenna to czysty chlorek sodu, oczyszczona jest praktycznie ze wszystkich ważnych pierwiastków i minerałów, dlatego jest niezdrowa. Często zawiera przeciwzbrylacze. Sól morska jest najmniej zdrowa, ze względu na duże zanieczyszczenie mórz i oceanów, często zawiera drobinki plastiku. Nie dajcie też wmówić sobie, że sól z Morza Martwego jest zdrowa. Nie wiem czy wiecie ale w okolicy Morza Martwego jest całkiem sporo pól naftowych które skutecznie zanieczyszczają ten akwen. Oczywiście nigdzie informacji na ten temat nie znajdziecie ale wystarczy znaleźć mapy z rozmieszczeniem pól naftowych w tym rejonie.

Zrezygnować z oczyszczonego białego cukru. Odstawić wszystkie sztuczne słodziki. Nawet takie słodziki jak Ksylitol czy słodziki ze Stewii do niczego się nie nadają i na pewno nie są zdrowe pomimo, że tak się je reklamuje. Do ich pozyskania używa się chemii. Nie kupuj też miodów powszechnie dostępnych w marketach. Zawsze są niewłaściwie przechowywane i podgrzewane, żeby były płynne i chętniej kupowane przez klientów. Źle przechowywany i podgrzewany miód pszczeli traci swoje wartości odżywcze! Wszystkie gówniane słodziki musisz zastąpić:

– dobrymi miodami pszczelimi, kupowanymi u sprawdzonych bartników.
– suszonymi liśćmi Stewii.
– słodami, samemu zrobionymi lub kupnymi.
– suszonymi owocami, najczęściej używa się w tym celu daktyle.
– ekologicznymi nierafinowanymi cukrami z trzciny cukrowej, Rapadura, Muscavado lub Dermerara. Rapadura jest najmniej przetworzoną formą cukru, jest to odparowany w niskich temperaturach sok z trzciny cukrowej.
– ekologicznym nierafinowanym cukrem palmowym.
– dobrymi ekologicznymi melasami w szklanych opakowaniach.
– dobrymi ekologicznymi syropami, klonowym, agawowym lub daktylowy w szklanych opakowaniach.

Masz do dyspozycji naprawdę duży wybór naturalnych i zdrowych słodzików. Najczęściej używam, do wszystkiego, dobrych miodów pszczelich i ewentualnie nierafinowanych cukrów.

Jak już jesteśmy przy słodkościach to, na pewno musisz odstawić gazowane i nie gazowane sztuczne napoje. Musisz odstawić nawet 100% soki owocowe w kartonach które są nic nie warte. Najlepiej wyciskać soki samemu a najlepiej jeść po prostu świeże owoce!

Wszystkie oleje rafinowane, słonecznikowe, rzepakowe itd. możesz śmiało wylać do zlewu. Zastąp je dobrymi nierafinowanymi olejami, tłoczonymi na zimno. Kupuj je u sprawdzonych sprzedawców którzy nie tłoczą oleju masowo. Oleje rafinowane to te oczyszczone, bez osadu i zmętnienia, krystalicznie czyste. Pomimo tego, że reklamują je jako tłoczone na zimno i z pierwszego tłoczenia, nie zmienia nic, są nadal gówniane. Rafinacja polega na podgrzaniu oleju do wysokich temperatur i poddaniu go działaniu środków chemicznych! Dzięki temu takie oleje są bez smaku, zapachu, bez wartości odżywczych, można je długo przechowywać. Takie oleje na pewno nie są zdrowe! Teraz spójrz na to co napisałem, olej reklamowany jako tłoczony na zimno i z pierwszego tłoczenia, czyli zdrowy jak nic! Gówno prawda! Nie powiedzieli Ci w reklamie, że go podgrzewają w procesie rafinacji? Znowu Cie oszukali! Właściwie nie oszukali, tylko nie powiedzieli wszystkiego. Spotkałem się z taką opinią, że świeżo wytłoczony na prasie olej lniany psuję się już po paru dniach. Korzystaj z olejów jak najrzadziej, w razie potrzeby. Kwasy tłuszczowe, witaminy i minerały lepiej uzupełniać nasionami i orzechami.

Zrezygnować z nabiału kiepskiej jakości. Wszystkie masowo produkowane jogurty, te z owocami i te bez, serki, sery żółte, śmietanki, śmietany, maślanki, kefiry i mleko, i tak dalej i tak dalej. Wszystko to, to są kiepskiej jakości produkty, przetworzone, słodzone, z dodatkami które nie powinny się w nich znaleźć. Kto by pomyślał, żeby w śmietanie oprócz śmietany albo w maślance oprócz maślanki była skrobia, mleko w proszku, białka mleka i inne tego typu dodatki. Czy naprawdę trzeba dodawać barwników do sera żółtego? Żeby był bardziej żółty. O konserwantach nawet już nie będę pisał. Ponad to, wszystkie te produkty wytwarzane z przemysłowego mleka, zawierają wszystko to co przedostało się do organizmu krowy z antybiotyków, hormonów i z sztucznego pokarmu. Znajdź sprzedawcę oferującego świeże, niepasteryzowane i niefiltrowane mleko krowie lub kozie. Często tacy sprzedawcy oferują również gotowe produkty mleczne, sery białe, jogurty, kefiry itd. na które musisz również uważać bo niektóre mogą być z niepożądanymi dodatkami, zwykła sól, biały cukier itd. Najlepiej produkty mleczne robić samemu. Nawet nie wiesz jakie to proste!

Zacząć kupować ekologiczne, z wolnego wybiegu, kurze lub przepiórcze jajka. Jajka z innych chowów niż ekologiczne, z wolnego wybiegu są nic nie warte. Ptaki całe życie spędzają w ciasnych klatkach, przez co cały czas chorują i padają. Faszerowane są antybiotykami i hormonami, do tego karmione są paszami marnej jakości. Czy jajka sprzedawane za 25 gr za sztukę mogą być dobre? Oczywiście, że nie. Wszystkie dobre, naturalne i zdrowe produkty muszą kosztować. Ekologiczne produkty tyle kosztują nie bez powodu, jak myślisz ile kosztuje hodowcę ekologiczny i naturalny chów drobiu? Bez antybiotyków, hormonów i sztucznej karmy? No właśnie! Musisz uważać na jajka kur zielononóżek, niektórzy sprzedawcy mogą próbować Cie oszukać sprzedając pod tą nazwą jajka od innych kur!

Kolejne zadanie to, zrezygnowanie z mięsa czerwonego i drobiowego lub spożywanie dobrego ekologicznego mięsa bardzo rzadko. My z Narzeczoną nie jemy mięsa czerwonego i drobiowego w ogóle. Dopuszczamy ewentualnie mięso ryb, dzikich ryb, nie tych hodowlanych, karmionych mączkami mięsnymi itd.. Mięso powinno się spożywać w wyjątkowych sytuacjach, kiedy mamy braki w organizmie, jako lekarstwo. Układ pokarmowy człowieka nie jest przystosowany do częstego jedzenia mięsa. Ludzie mają za długi układ trawienny przez co mięso zalega i gnije w jelitach zatruwając i obciążając nasz organizm. Psy na przykład, jako typowi mięsożercy mają o wiele krótszy układ pokarmowy. Mięso zakwasza organizm, zabiera energie, czy po zjedzeniu mięsa nie czujesz się wyjątkowo senny i ociężały? Jedzenie mięsa ma duży wpływ również na nasz umysł! Przestając jeść mięso zwiększasz swoją świadomość. Mógłbym wiele pisać o warunkach hodowli zwierząt i metodach uboju, jak te zwierzęta cierpią i męczą się ale warto na ten temat poszukać informacji samemu. Warto wspomnieć też o tym, jak bardzo nieekologiczna jest hodowla bydła, ile zużywa się przy tym wody i pokarmu. O tym, że mięso masowo pozyskiwane, zawiera hormony, antybiotyki i chemię z pokarmu którym karmione są zwierzęta, chyba nie muszę wspominać? Wszystko to przenika do ich organizmów. Po zjedzeniu mięsa to wszystko zatruwa również Ciebie! Jeszcze taka ciekawostka dotycząca mięsa. Czy wiesz na czym polega kruszenie mięsa? Polega na tym, że po zabiciu zwierzęcia, bakterie gnilne z okrężnicy przedostają się do jego organizmu, do tego mięsa i powodują jego gnicie, dlatego mięso kruszeje.

Całkowicie zrezygnować z wędlin, kiełbas, parówek, pasztetów i wszystkich mięsnych produktów, nawet tych robionych domowymi sposobami. Oczywiście powód ten sam co wyżej.

Zrezygnować z przetworzonych produktów rybnych. Tuńczyki, makrele, śledzie, szprotki konserwowane w puszce, w oleju, w śmietanie i tak dalej, i tak dalej. Oprócz kiepskiej jakości białka które zakwasza Twój organizm, takie jedzenie nie ma żadnych właściwości odżywczych i od groma w nich dodatków kiepskiej jakości. Najlepiej jadać świeże ryby z kontrolowanych odłowów a nie hodowlane, chyba nie muszę już Ci mówić jak wygląda taka hodowla i co takie mięso zawiera? Warto zwracać uwagę na świeżość ryb, to że leżą w dziale rybnym na tacach nie oznacza, że nie były wcześniej zamrożone. Mrożenie niszczy wartości odżywcze. Musisz też zwracać uwagę na wędzone ryby, kupować je tylko ze sprawdzonych źródeł. Wędzenie jest drogą i czasochłonną metodą konserwacji więc wielu producentów dopuszcza się oszustw. Ryby najlepiej gotować, dusić i piec, smażenie niszczy wartości odżywcze ryb.

Zrezygnować lub ograniczyć mrożonki, warzywa, owoce, ryby, owoce morza itd. Mrożenie niszczy wartości odżywcze. Myślisz, że coś zamrożone na rok jest zdrowe? Pomijając warunki transportu i przechowywania, które nie rzadko są nieprawidłowe.

Oczywiście będziesz musiał rzucić palenie, nawet e-papierosy, odstawić mocne alkohole i inne używki. Swoją drogą jest to bardzo ciekawe, o szkodliwości tych substancji mówi się coraz głośniej a mimo to ludzie i tak pozostają głusi na to wołanie. Jak to możliwe? Co do alkoholu, wszystkie wysoko procentowe wynalazki muszą pójść w zapomnienie. Pozostaje Ci co najwyżej dobre piwo, kupne albo domowe, niefiltrowane i niepasteryzowane a najlepiej jeszcze żywe! Niestety hasła na etykietach tego nie gwarantują. Piwo żeby było dobre, musi mieć podany kompletny skład na etykiecie. Nie może zawierać konserwantów, cukru i aromatów, nawet naturalnych. Piwo to, słód, chmiel, drożdże i woda! Najzdrowsze jest niefiltrowane i niepasteryzowane, jednocześnie! Nie, niefiltrowane albo niepasteryzowane. Żywe piwo to takie które zawiera określoną ilość wciąż pracujących drożdży, nie ledwo żyjące jak to przeważnie bywa, tylko ciągle pracujące i przerabiające cukry na alkohol. Mi udało się znaleźć tylko jeden browar który wytwarza prawdziwe żywe piwo. Pozostaje Ci również wino, kupne albo domowe, najlepiej tylko wytrawne. Po pewnym czasie zdasz sobie sprawę, że nie ma nic przyjemnego wy upijaniu się i zaczniesz spożywać alkohol naprawdę sporadycznie.

Zapomniał bym! Zapomniałbym o gównianym jedzeniu jakim są fast foody! Wszystkie kupne kebaby, chińczyki, pizze, hamburgery, kurczaki w panierce, hot dogi i tak dalej i tak dalej. Musisz niestety o tym zapomnieć. Musisz również unikać jadania w pospolitych restauracjach, myślisz że ktoś tam przestrzega zasad zdrowego odżywiania? Nie sądzę, często nie przestrzegają tam podstawowych zasad higieny. My jadamy w takich miejscach gdy nie mamy wyjścia, na przykład na wyjazdach. Ubolewam nad tym ale nic z tym nie da się czasami zrobić.

Musisz zrezygnować z wieczornego jedzenia i podjadania. Ostatni posiłek w którym znajdują się zbożowe produkty powinien być o 16:00! Tak dobrze widzisz! Nie o 20:00, 21:00, Nie o 23:00! W sumie powinien to być Twój ostatni posiłek w ogóle. Na początku, systematycznie obniżaj godzinę ostatniego posiłku, żeby organizm mógł się przyzwyczaić. Żołądek musi być pusty przed położeniem się spać. Organizm musi mieć czas na przetrawienie pokarmu przez noc. Musisz pamiętać, że proces trawienia w nocy jest wolniejszy niż w dzień. Wszystko co zalega w Twoim żołądku zaczyna gnić i zatruwać Twój organizm! Organizm ludzki, rządzi się własnymi prawami, posiada swój biologiczny zegar. Według medycyny chińskiej, każdy narząd w ciele człowieka ma swój wzrost i spadek energii w odpowiednich dla siebie godzinach. Na przykład, żołądek pracuje najintensywniej między godziną 7:00 a 9:00 rano, wtedy najlepiej zjeść porządny, treściwy posiłek. Za to, na godzinę 19:00-21:00 przypada najsłabsza praca żołądka, dlatego w tych godzinach i wcześniej nie powinno się pożywiać. Natomiast wątroba ma swój szczyt między godziną 1:00-3:00 w nocy. Dlatego zjedzenie do godziny 16:00 obfitego posiłku jest tak ważne. Organizm musi mieć czas na przetrawienie wszystkiego przez noc. Żeby nic nie zalegało i nie gniło w żołądku i jelitach.

Musisz jeszcze jednego się nauczyć. Musisz nauczyć się dobrze przeżuwać i mieszać ze śliną pokarmy. Trawienie rozpoczyna się już w Twojej jamie ustnej. Dobrze przeżuty i wymieszany ze śliną pokarmy staje się lepiej przyswajalny. Musisz nauczyć się poświęcać więcej czasu na przeżuwanie, nie pożywiaj się w pośpiechu. Dzięki tej umiejętności będziesz najadał się mniejszymi porcjami pożywienia.

To chyba byłoby na tyle. Trochę się rozpisałem, ale tak naprawdę jest to tylko wstęp do zdrowego, mądrego i świadomego odżywiania. Wszystkie produkty które wykluczyłem stanowią teraz podstawę Twojej diety? Myślisz sobie, że to jakaś ortodoksyjna dieta. To nie jest dieta, tak powinno wyglądać odżywianie. Reasumując im więcej będziesz robił sam od podstaw, ze dobrych składników tym lepiej dla Twojego organizmu i dla Ciebie.

6 komentarzy

  1. Powinno się uczynić prima aprilis naszym kolejnym świętem narodowym, dedykowanym szczególnie producentom żywności, którzy tak pięknie robią ludzi w ch… Dwa lata temu rzuciłam całą przetworzoną żywność, było ciężko i pracochłonnie, ale dzięki temu wyleczyłam się z wielu chorób, również z tzw. niewyleczalnej. Inspiracją były i są dla mnie blogi pepsieliot i akademiawitalności. Mam nadzieję, że od Sblogu też się czegoś nauczę. Powodzenia Ela

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz